Aleksander
spędzał teraz bardzo dużo czasu z Luną, głównie poddając się
jej metodom wbijania mu do głowy materiału do egzaminów, tylko
czasami pozwalali sobie na chwilę oderwania się od nauki. Egzaminy
zbliżały się wielkimi krokami i nawet Aleksander zaczynał się
denerwować, tylko Luna podchodziła do nich poważnie, ale
spokojnie. Młodsze klasy pożegnały już maturzystów i maj
zaczynał obsypywać, świat kwiatami.
W
dniu przed egzaminami Luna wpadła rano jeszcze przed śniadaniem, by
pojechać do szkoły z Aleksandrem. Ubrana bardzo elegancko
w jedwabną białą bluzkę, krótką, wąską ciemno granatową
spódnicę oraz żakiet i pantofelki w tym samym kolorze.
-
Aleksander, popatrz co ci przyniosłam – zawołała Luna od drzwi
zamiast pukania – Kwitną już kasztany, to dobrze, bo muszą
kwitnąć jak zaczynają się matury i trzeba je zdać nim skończą
– dodała ze śmiechem.
-
Dzięki super, a jak mi się nie uda – odpowiedział ponuro
-
Nie bądź takim pesymistą, na pewno się uda, zwłaszcza, że
wszystko umiesz – Luna pogładziła policzek Aleksandra z czułością
i pocałowała go lekko i delikatne.
W
tym momencie do kuchni wpadła jak tornado Natalia
-
Och, sorki nie chciałam przeszkadzać – zawołała od progu –
Jakie piękne kasztany – zachwyciła się, bagatelizując Lunę i
Aleksandra, złapała kwiaty i pobiegła po wazon krzycząc – Jak
znam życie to Aleksander ich nie wstawi do wody, więc wstawię.
Luna
uśmiechnęła się czule do Aleksandra.
-
No, ktoś jednak docenił moje kwiaty, a nie było łatwo wdrapywać
się po nie w takich butach – zaśmiała się wesoło
-
Ja też je doceniam – Aleksander uśmiechną się przepraszająco
Natalia
przeleciała koło nich jak burza, stawiając wazon na stole
-
Trzymajcie się, lecę bo jestem prawie spóźniona na pociąg,
niektórzy mają dziś wolne i są umówieni…,
-
Co się stało, że masz wolne, myślałem, że pracoholicy nie mają
wolnego – zaśmiał się Aleksander
-
E, tam, ściemniasz nie jestem pracoholikiem tylko, badaczem jak mam
problem to staram się go rozgryźć, a wolne mam bo dr Rahm jest na
konferencji, a Artur ryje do egzaminu na piątek
-
A ty jesteś umówiona…, czyli randka z chłopakiem –
zapytała ze śmiechem Luna
-
Nie, dzwonił do mnie detektyw od naszych NN i chciał się spotkać
-
Chociaż przystojny? – Luna dobrze się bawiła
-
No co ty to stary dziad po czterdziestce i grubawy
-
E, to kiepska randka – współczuje
-
Dajcie spokój bo się spóźnię, powodzenia, trzymam kciuki –
dodała i już jej nie było.
-
No, musimy się zbierać, ale szczerze mówiąc, aż ściska mnie w
żołądku – Aleksander jękną wstając z krzesła.
-
Będzie dobrze, nie ściemniaj – i dodała – To może ja
poprowadzę, bo z nerwów wylądujesz na jakimś drzewie, a szkoda by
było – zaśmiała się.
Natalia
od dłuższego czasu z nadzieją spoglądała na zegarek, sprawdzając
która to może być godzina, w końcu uznała, że dalsze mordowanie
się nie ma sensu i trzeba zająć się czymś konstruktywnym, w
końcu ile można czekać na kogoś. Znów spróbowała zadzwonić,
ale podobnie jak trzy poprzednie razy włączyła się poczta
głosowa, więc się rozłączyła nie zostawiając wiadomości. To w
końcu on chciał się z nią spotkać i o cos spytać, choć
oczywiście była strasznie ciekawa, co nowego odkrył detektyw bo
wspominał, że znalazł coś co pasowało do fantastycznej teorii
Artura.
W
tym momencie zadzwonił telefon, Natalia spojrzała na wyświetlacz,
to detektyw Latos.
„No
nareszcie, pewno jeszcze się spóźni jak znam życie” –
pomyślała i odebrała połączenie
-
Halo…
-
Kto mówi – odezwał się nieznany szorstki głos – Proszę
odpowiedzieć tu policja
-
Przecież to Pan dzwoni powinien Pan wiedzieć do kogo i skąd mam
wiedzieć, że to policja każdy tak może powiedzieć – rzuciła
ze złością
-
To Pani dzwoniła na ten numer, ja oddzwaniam, i tak możemy
sprawdzić kim Pani jest.
-
Ja dzwoniłam do detektywa Latosa jestem z nim umówiona i czekam,
może coś źle połączyło, nazywam się Natalia May.
-
Nie, przepraszam, połączenie było dobre, wiem kim Pani jest, ale
mój partner nie może odebrać telefonu, miał wypadek
-
O matko, co się stało…?
-
Samochód go potrącił… chyba – dodał niepewnie głos w
słuchawce
-
I co z nim – szybko spytała Natalia
-
Żyje, właśnie karetka odwiozła go do szpitala
-
To ja jadę tam natychmiast jestem w centrum, będę za
piętnaście minut – rzuciła
-
Ok, w takim razie spotkamy się na miejscu, muszę z Panią
porozmawiać, do widzenie
-
Dobrze, do zobaczenia – i rozłączyła się szybko
„Nawet
nie zapytałam kto to, jak się nazywa, ciekawe jak go znajdę, no,
cóż trudno…”
Kiedy
wpadła na izbę przyjęć, okazało się, że dyżur ma jej znajomy
lekarz, więc bez problemu dowiedziała się co z przed chwila
przywiezionym detektywem. Był w kiepskim stanie podejrzewano poważny
uraz głowy, choć obrażenia zewnętrzne nie
były duże, jednak był bez kontaktu, nieprzytomny
i bez odruchów. W tej chwili był na tomografii, lekarz podejrzewał
krwotok podpajęczynówkowy, potem miał prawdopodobnie od razu
trafić na neurochirurgię. Innych poważnych obrażeń nie miał
ogólnie był poobijany i podejrzewano złamane żebra, ale bez
przemieszczeń.
-
Dziękuję bardzo, poczekam w pokoju lekarskim, możesz mi dać znać
jak będą wyniki CT i co dalej kiedy będą go operować.
-
Co chcesz się załapać na asystę – zaśmiał się młody lekarz
-
Nie, no co ty to mój znajomy, właśnie miałam się z nim spotkać
-
Oh, przepraszam, ale w razie czego przebierz się to może pozwolą
Ci popatrzeć
-
Zobaczymy, dzięki
-
Nie ma za co, ale może dasz się zaprosić na kawę
-
Zobaczymy, jeszcze raz dzięki.
Natalia
szła korytarzem, kiedy dogonił ją postawny mężczyzna koło
trzydziestki, wysoki, w ciemnej skórzanej kurtce, w pierwszej
chwili nieźle ją wystraszył.
-
Pani May, jestem detektyw Hoffman, partner detektywa Latosa
-
Dzień dobry, ale mnie Pan wystraszył
-
Przepraszam, nie chciałem, możemy porozmawiać
-
Oczywiście, tutaj?
-
Może być tutaj, może usiądziemy?
Korytarz
był pusty i spokojny, w tej części szpitala nie było, sal
pacjentów, ani pokojów zabiegowych czy gabinetów badań. Natalia
i detektyw usiedli na ustawionym pod ściana krzesłach.
-
Co chciał mi Pan powiedzieć? – bez wstępów zaczęła Natalia
-
Szczerze mówiąc, myślałem, że to Pani ma jakieś informacje dla
Latosa
-
Nie, to detektyw Latos zadzwonił dzisiaj wcześnie rano, z prośbą
o spotkanie, powiedział, że znalazł coś potwierdzającego
hipotezy Artura, to mój kolega też student dr Rahm, a doktor
wyjechał na tydzień do Frankfurtu na konferencje.
-
Hmm, miałem nadzieję, że Pani coś więcej wie, a jaka to była
hipoteza Pani kolegi
-
No, oprócz wielowątkowych teorii spiskowych, UFO,
najprawdopodobniej chodziło o teorię, że te kobiety były
prostytutkami sprowadzanymi z Europy wschodniej, myślę, że o to
mogło chodzić.
-
Tak, coś takiego ostatnio sprawdzaliśmy, nawet nawiązaliśmy
współpracę z Interpolem i z wydziałem
do spraw przestępczości zorganizowanej,
ale nic specjalnego nie znaleźliśmy, chociaż…. dziś się nie
widzieliśmy. Ostatnie kilka dni Latos kręcił się koło kilku
klubów ze striptizem i panienkami. Ale nic konkretnego chociaż miał
mnie zabrać jak będzie się do jednego z nich wybierać, ale nie
mówił o jaki klub chodziło. Dziś byłem zajęty, a Latos cały
dzień i pewno noc przesiedział w biurze nad papierami z Interpolu –
detektyw zamyślił się na moment
-
A może mi Pan powiedzieć co się stało, ten wypadek….
-
Nie bardzo, tak do końca nie wiadomo co się stało, to ja go
znalazłem na poziemnym parkingu, u nas jak przyjechałem do biura.
Leżał niedaleko swojego samochodu, na parkingu nikogo nie było, od
razu kazałem sprawdzić nagrania kamer, ale był tylko obraz jak
idzie parkingiem, wyciąga kluczyki i potem
nastąpiła piętnasto minutowa awaria systemu,
nic się nie nagrało, dopiero jak ja sprawdzałem czy żyje.
-
To chyba dziwne, często się tak zdarza
-
Nie, nie wiem chyba się nie zdarza, nawet jak nie ma prądu kamery
powinny działać, dlatego myślę, że został napadnięty i to na
dodatek było dobrze zaplanowane, a nie jakiś spontaniczny atak
psychola co miał za złe gliniarzowi.
-
No, na to wygląda, ale dlaczego i po co, może to cos innego nie
sprawa naszych NN, tu przecież nic nie wiadomo
-
No tak, ale teraz Latos zajmował się tylko tą sprawą, wcześniej
był na zwolnieniu, miał kłopoty z sercem, wziął tą sprawę, tak
na spokojnie by jeszcze się nie przemęczać, teraz ja kończę
nasze wcześniejsze dochodzenie i pomagałem mu w tym.
-
Może to o Pana chodziło, lub o Pana sprawę
-
Nie to niemożliwe tamto już jest na finale, sprawa jasna, tylko
kończę papierkową robotę.
-
Może to jednak coś starego
-
Nie sadzę, mam takie przeczucie, że to jednak ta sprawa, a on coś
znalazł, tylko kto to mógł wiedzieć jak nie Pani lub dr Rahm?
-
Podejrzewa mnie Pan? – spytała zdziwiona Natalia – Bo dr Rahm
nie ma w kraju. Ja w każdym bądź razie nic nie wiem i czekałam
przecież na niego.
-
Nie, ma Pani racje to absurd, przejrzę jego papiery może cos się
dowiem, a poza tym jak się obudzi to wszystko się wyjaśni, mam
nadzieję
-
Ja też, te przypadki interesują mnie z medycznego i naukowego
aspektu, ale historia tych kobiet może być też ciekawa, a może
straszna.
Detektyw
zamyślił się na chwilę
-Ach,
coś sobie przypomniałem, czy mówi coś Pani nazwisko Wiktorow, to
jakiś naukowiec, Latos kilka dni temu coś o nim wspominał,
informacje też dostał z Interpolu.
-
Tak, na pewno, to jeden ze współpracowników prof. Siemionowa z
Kazachstanu, był wymieniany w pierwszym artykule o badaniach, ale w
następnych już nie.- powiedziała zastanawiając się Natalia
-
Może to będzie jakiś, ślad, Latos wspominał, że on pracował
dla mafii rosyjskiej, pamiętam, że te badania dotyczyły wpływu na
ludzi, takie paranormalne – zaśmiał się
-
Tak, coś takiego, ale porządnie potwierdzane i opracowane
neuropsychiatrycznie, nie takie całkiem sf i czary mary.
-
Ok, spróbuje to sprawdzić, a mogę prosić o telefon jak coś
z Latosem będzie wiadomo, rozumiem, że ma Pani tu lepsze dojścia
niż ja.
-
Oczywiście, zaraz Pana poinformuje jak coś się dowiem, mam
nadzieją niedługo bo teraz wzięli go na badania, potem ewentualnie
czeka go operacja.
-
Myśli Pani, że wyjdzie z tego
-
Coś będzie wiadomo po badaniach, ale nawet wtedy to w zasadzie nie
wiadomo, czasem pacjenci po ciężkich krwotokach błyskawicznie
dochodzą do siebie, a czasem jak nasze NN nic im nie jest, a
pozostają w śpiączce. Mózg każdego pacjenta kieruje się swoimi
prawami, ale po badaniach dowiemy się przede wszystkim jak silne są
obrażenia.
-
Dziękuje bardzo, proszę dzwonić na telefon Latosa, na razie
-
Ok, do zobaczenia.
Detektyw
odszedł, a Natalia jeszcze chwilę posiedziała w zamyśleniu i
sięgnęła po telefon.
-
Cześć, Artur, tu Natalia, możesz poprosić swojego kumpla, tego
hakera, o poszukani czegoś o facecie nazwiskiem Wiktorow, pewno
doktor – powiedziała szybko bez wstępów. – Wydaje mi się, że
to trzeba by w Interpolu poszukać, da radę.
Artur
powiedział, że zaraz zapyta ale na pewno tamten się zgodzi to dla
niego super zabawa i
super misja. Natalia opowiedziała szybko Arturowi,
co się stało i streściła rozmowę z detektywem Hoffmanem. Artur
był zaintrygowany sprawą, nawet chciał zaraz przyjechać i
pogadać, ale Natalia kazała mu się uczyć do egzaminu i obiecała
informować o wszystkim.
Wieczorem
po powrocie do domu Natalia ledwo trzymała się na nogach, jadła
coś w szpitalu, więc tylko zamieniła dwa słowa z Aleksandrem
o jego egzaminie i poszła spać, ale niestety mimo wielkiego
zmęczenia, nie mogła zasnąć. Musiała wszystko przemyśleć i
zastanowić się co dalej.
Ten
dzień nadal nie wydawał jej się do końca realny. Po rozmowie z
detektywem Hoffmanem, poszła do pokoju lekarskiego poczekać na
wyniki, tu jednak zastała ordynator właśnie przez telefon
rozmawiającą
z dr Rahm i dwóch innych neurologów
dyskutujących zawzięcie o przypadku, już chciała się wycofać,
jak ordynator ją zawołała. Wyjaśniła natychmiast o co chodzi, bo
dr Rahm prosił, by włączyć ją do opieki nad pacjentem. Na
zdziwienie Natalii ordynator pokazała jej wyniki pacjenta, to był
detektyw Latos, a jego wyniki były niemal identyczne jak u pacjentek
NN.
Natalia
była wstrząśnięta, przecież on miał wypadek lub ktoś go
napadł, okazało się jednak, że potłuczenia były niegroźne i
powierzchowne, nawet żebra nie były złamane, ale jego mózg nie
funkcjonował bez przyczyny. To właśnie ustalali lekarze wezwani na
konsultację, przez ordynator, kiedy weszła do pokoju. Natychmiast
poszła na oddział zobaczyć na własne oczy co z detektywem.
Po
powrocie ordynator poinformowała ja, że dr Rahm wróci jutro i
prosił o przygotowanie wszystkiego do powtórzenia badań jakie
robili na pacjentkach.
Ponadto zaproponowała Natalii, ponieważ
jej praktyki już się skończyły, pracę badawczą z dr Rahm, jako
dodatkowy wolontariat i praktykę wakacyjną. Natalia była
zaszokowana takie propozycje dostawali czasem studenci na piątym
roku, ale zwykle to oni musieli o nie błagać. Ordynator wyjaśniła,
że dr Rahm jest zachwycony współpracą z nią, a ilość pacjentów
do badań zwiększa się, z kolei ordynator potrzebuje go czasem na
oddziale nie tylko do badań naukowych, więc pomoc Natalii jest
rozwiązaniem.
Oczywiście
Natalia zgodziła się zachwycona, ustaliły, że będzie
przychodziła trzy razy w tygodniu, lub tak jak będzie potrzebna i
będzie mogła zacząć pisać pracę pod kierunkiem dr Rahm na temat
przypadków i badań.
Po
tej rozmowie zadzwoniła najpierw do Artura wszystko mu powiedzieć,
a następnie do detektywa Hoffmana poinformować go o stanie jego
partnera. Miała tez nadzieję, że może któryś z nich
dowiedział się czegoś w między czasie, ale niestety nie. Obiecała
Arturowi, że pogada z dr Rahm by on też dalej pozostał w programie
badań oczywiście pod warunkiem zaliczenia egzaminów., a
detektywowi obiecała czuwać nad jego partnerem
i opiekować się nim.
Resztę
dnia spędziła w laboratorium, analizując
wyniki dotychczasowych badań i przygotowując badania na następne
dni. Teraz czekało ich wiele dni powtarzania poprzednich badań, a
potem analizy i porównania wyników. Zastanawiała się jak to
się wszystko skończy i do czego ich doprowadzi, a potem jakich też
dokonają odkryć i co z tego wyniknie, aż jej myśli
zaczęły coraz bardziej rozmywać się w fantastycznych
teoriach i zapadła w sen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz